30 sierpnia 2014

Odblaskowi piesi - miało być dobrze, a wyszło jak zawsze. (11)

Dosłownie kilka dni temu pojawiła się w telewizji wiadomość, na którą ja czekałem od ponad roku. Informacja ta dotyczyła obowiązku noszenia przez wszystkich pieszych elementów odblaskowych w określonych warunkach, o których poniżej.
 
Obowiązek ten został ogłoszony w dniu 30.08.2013r. w drodze zmiany w ustawie Prawo o ruchu drogowym i z terminem rozpoczęcia obowiązywania od 31.08.2014 – czyli cały 1 rok po ogłoszeniu.
 
A teraz po kolei, bo to bardzo ciekawe:
 
W dniu 6.12.2012r. grupa posłów złożyła w sejmie projekt zmian w ustawie Prawo o ruchu drogowym dotyczący rozszerzenia obowiązku noszenia przez pieszych, elementów odblaskowych w określonych warunkach.
 
W dniu 19.06.2013r. Sejm, po własnym procedowaniu, skierował projekt Ustawy do Senatu RP. Projekt ten zakładał głównie, że:
 
a) Obowiązek noszenia elementów odblaskowych dotyczy wszystkich pieszych, po zmierzchu, na wszystkich drogach, ale tylko poza obszarem zabudowanym, gdy pieszy nie porusza się po chodniku lub drodze dla pieszych. Obowiązek nie istnieje w obszarze strefy zamieszkania.
 
b) Termin wprowadzenia tego obowiązku określono na 3 miesiące od daty ogłoszenia.
 
W dniu 4.07.2013r. Senat RP w drodze uchwały zgłosił 3 poprawki do projektu ustawy:
  1. żeby obowiązek noszenia elementów odblaskowych dotyczył wyłącznie dróg krajowych i wojewódzkich,
  2. żeby słowa „jest obowiązany” zastąpić słowem „powinien”,
  3. termin obowiązywania „3 miesiące” od daty ogłoszenia zastąpić określeniem „12 miesięcy”.
Po przeczytaniu tych poprawek Senatu w projekcie ustawy, bardzo byłem zdegustowany, ale po zapoznaniu się z uzasadnieniem zmieniłem nieco mój punkt widzenia, szczególnie dotyczący zmiany na 12-sto miesięcznego okres vacatio legis. Uzasadnienie Senatu cytuję dosłownie poniżej, bo jest ciekawe:
 
„UZASADNIENIE
 
Senat, po rozpatrzeniu uchwalonej przez Sejm na posiedzeniu w dniu 13 czerwca 2013 r. ustawy o zmianie ustawy – Prawo o ruchu drogowym, postanowił wprowadzić do niej trzy poprawki.
 
Poprawka nr 1 zawęża obowiązek używania elementów odblaskowych przez pieszych znajdujących się na drodze po zmierzchu, tylko do dróg krajowych i wojewódzkich. Senat uznał, że wprowadzenie takiego obowiązku na wszystkich kategoriach dróg ma charakter zbyt daleko idący. Natężenie ruchu na drogach lokalnych jest mniejsze a ponadto często towarzyszą im chodniki. Z kolei wczesne dostrzeżenie pieszego na drogach krajowych i wojewódzkich ma istotne znaczenie, ze względu na prędkości rozwijane przez poruszające się po nich pojazdy.
 
Poprawka nr 2 zastępuje obowiązek używania elementów odblaskowych powinnością ich używania. Senatorowie postanowili złagodzić treść nakazu wynikającego z art. 11 ust. 4a Prawa o ruchu drogowym ze względu na wątpliwości, które mogą się wiązać z wykładnią powszechnego obowiązku używania przez pieszych elementów odblaskowych. Rozważano m.in. prawnokarne i ubezpieczeniowe skutki wypadku drogowego z udziałem pieszego nie używającego żadnego elementu odblaskowego. W konsekwencji istnienia bezwzględnego obowiązku ich używania, mogłyby się wówczas pojawić próby przypisywania pieszemu wyłącznej albo częściowej winy za takie zdarzenie.
 
Poprawka nr 3 wydłuża termin wejścia w życie ustawy – z trzech do dwunastu miesięcy od dnia jej wejścia w życie. Powszechny obowiązek używania elementów odblaskowych stanowi novum w polskim systemie prawnym, tak więc jego wprowadzenie powinna poprzedzać szeroka akcja informacyjna. Senat uznał, że vacatio legis zaproponowana w pierwotnej wersji noweli jest zbyt krótka, aby skutecznie promować nowe zachowania na drogach.”
 
W dniu 26.07.2013r. Sejm RP odrzucił poprawkę Senatu RP ograniczającą obowiązek noszenia elementów odblaskowych do dróg krajowych i wojewódzkich oraz poprawkę wprowadzającą powinność zamiast obowiązku. Natomiast zachowano poprawkę wydłużającą vacatio legis z 3 m-cy do 12 m-cy.
 
Najważniejsze zapisy zmian w ustawie Prawo o ruchu drogowym, w wersji ostatecznej, przedstawiam poniżej:
 
„4a. Pieszy poruszający się po drodze po zmierzchu poza obszarem zabudowanym jest obowiązany używać elementów odblaskowych w sposób widoczny dla innych uczestników ruchu, chyba że porusza się po drodze przeznaczonej wyłącznie dla pieszych lub po chodniku.”,
 
„5. Przepisów ust. 1–4a nie stosuje się w strefie zamieszkania. W strefie tej pieszy korzysta z całej szerokości drogi i ma pierwszeństwo przed pojazdem.”; 
 
„3. Przepis ust. 1 nie dotyczy drogi przeznaczonej wyłącznie dla pieszych.”.
 
„Art. 2. Ustawa wchodzi w życie po upływie 12 miesięcy od dnia ogłoszenia.”
 
W dniu 30.08.2013r. została ogłoszona, po podpisaniu przez Prezydenta RP, ustawa o zmianie ustawy Prawo o ruchu drogowym, z obowiązywaniem stosowania regulacji od 31.08.2014, czyli po 1 roku od ogłoszenia.
 
Na kanwie powyższego opisu inicjatywy parlamentarnej, procedur legalizacyjnych, sposobu myślenia parlamentarzystów przedstawię moje wnioski i zastrzeżenia do uregulowania tak prostej i jednoznacznej idei, która jest źle zaczęta, źle rozpatrywana i nie spełni swojej roli:
  1. W inicjatywie ustawodawczej popełniono już błąd z ograniczeniem obowiązku noszenia elementów odblaskowych wyłącznie poza terenem zabudowanym. Wszyscy wiemy jak oznakowywane są granice obszarów zabudowanych – często zastępują one znaki ograniczenia prędkości. Obszar zabudowany przeważnie wykracza daleko poza obszar zurbanizowany z chodnikami, a często brak też poboczy. Poniżej przedstawiam przykładowe zdjęcia fragmentów ulic miejskich, w granicach obszaru zabudowanego. Na jednym zdjęciu jest całkowity brak poboczy, a na drugim istniejący chodnik jest tak zaniedbany, że brak możliwości korzystania przez pieszych. Obowiązek noszenia elementów odblaskowych powinien dotyczyć wszystkich dróg nieoświetlonych.
  2. Poprawka Senatu, ograniczająca obowiązek wyłącznie do dróg krajowych i wojewódzkich, jest dla mnie niezrozumiała, a jej uzasadnienie nie znajduje oparcia w rzeczywistości. Dobrze, że Sejm poprawkę odrzucił.
  3. Poprawka Senatu, zamieniająca obowiązek na powinność, znosi całkowicie sens zmian w ustawie, bo wówczas wystarczy akcja agitacyjna i popularyzacyjna, zamiast zmiany ustawy. Dobrze, że Sejm poprawkę odrzucił.
  4. Poprawka Senatu dotycząca wydłużenia vacatio legis z początku była dla mnie niezrozumiała. Odkładanie tej regulacji jest nieuzasadnione, ponieważ zagrożenie dla pieszych na polskich drogach jest wciąż bardzo wysokie. Jednak po wnikliwym przeczytaniu uzasadnienia zmieniłem zdanie i argument, iż czas ten należy wykorzystać na wszelki sposób, służący przygotowaniu społeczeństwa do wprowadzenia takiego obowiązkowego zwyczaju. Poprawka ta ma więc sens.
    Ale, czy czas ten nie był właściwie wykorzystany? Ja twierdzę, że został całkowicie stracony:
    a) Środki masowego przekazu całkowicie zlekceważyły ważny element poprawy bezpieczeństwa pieszych na polskich drogach. Każda, nawet najmniejsza inicjatywa poprawiająca bardzo złe statystyki bezpieczeństwa na polskich drogach, a szczególnie statystyki wypadków z udziałem pieszych, zasługuje na szerokie upowszechnienie. Nawet publiczna telewizja polska, która przy okazji wołania o abonament, przedstawia się jako pełniąca misję wobec społeczeństwa - nie zajęła się w ogóle propagowaniem tej, służącej społeczeństwu, inicjatywy parlamentarnej. Przecież w ciągu minionego roku, pod wpływem szerokiej kampanii informacyjnej można było mentalnie przygotować społeczeństwo do nowych obowiązkowych zwyczajów, tym bardziej, że termin obowiązku noszenia elementów odblaskowych zbiega się z rozpoczęciem nowego roku szkolnego.
    b) Gdyby była szeroka i właściwa akcja informacyjno-edukacyjna, z pewnością dostosowaliby się do nowego wymogu producenci tornistrów, plecaków, toreb, teczek, kurtek, czapek, rękawic, obuwia sportowego, kijków nordic walking itd. i zaopatrzyliby ww. asortymenty odzieży i sprzętu w dyskretne i dobrze wkomponowane elementy odblaskowe. Ostatnio nawet widziałem parasol obszyty taśmą odblaskową.
    c) Nie stwierdziłem również aktywności Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Jest to tym bardziej dziwne, że wprowadzenie każdej inicjatywy zwiększającej bezpieczeństwo użytkowników polskich dróg, wpisuje się w założenia i cele Narodowego Programu Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego 2013 – 2020.
  5. W nowej sytuacji, przy egzekwowaniu nowych zapisów w ustawie Prawo o ruchu drogowym, znajdzie się policja i straż gminna.

    Policjanci i strażnicy gminni, żeby w czasie wypełniania swoich powinności wobec pieszych bez wymaganych elementów odblaskowych, nakładając na nich mandat, byli zgodni z duchem zmian w ustawie - mają tylko 2 wyjścia:
    - albo (po nałożeniu mandatu) podwieźć radiowozem pieszego do miejsca, gdzie element już nie jest wymagany,
    - albo (po nałożeniu mandatu) wyposażyć pieszego w element odblaskowy.

    Inne rozwiązania nie wchodzą w grę, bo świadczyłoby to, że nowe zapisy Ustawy są nową maszynką do zarabiania pieniędzy (podobnie jak fotoradary i radary). Przecież pieszy tylko z mandatem w ręku i pozostawiony na nieoświetlonej drodze jest nadal zagrożony.
  6. Odrębną sprawą jest wysokość mandatu. Jak czytam, że przewiduje się od 50 do 500 zł, a nawet do 3000 zł, to budzi to mój głęboki sprzeciw, zarówno jako obywatela jak i osoby zajmującej się problemami bezpieczeństwa na polskich drogach. Skoro kierujący samochodem, który dachował w centrum miasta lub wjechał na wydzielone torowisko tramwajowe, otrzymuje mandat 300 zł, to stwierdzam, że takie straszenie pieszych wysokimi mandatami jest dalece niewłaściwe. Mandat powinien być najniższy i zawierać wręczenie prostego elementu odblaskowego.
  7. Do zarządców dróg apeluję, żeby w końcu przystąpili do porządkowania poboczy i chodników, bo tam jest miejsce pieszych. Piesi na jezdni, nawet z najlepszymi elementami odblaskowymi są też zagrożeni. Niech pobocza i chodniki nie wyglądają jak na załączonych zdjęciach. Przed zbliżającą się jesienią i zimą należy również przejrzeć i usprawnić oświetlenie na drogach.
  8. Bardzo szkoda, że pożyteczna inicjatywa nie została do końca przemyślana w trakcie procedowania, a także nie została nagłośniona i rozpropagowana w czasie, który był na to przeznaczony. Zapis ustawy już na starcie jest kontrowersyjny, a jak do tego dojdą wyłącznie mandaty bez jakiegokolwiek wysiłku prewencyjnego i edukacyjnego policji, straży gminnych i zarządców dróg – to będzie właśnie: jak zawsze.
Zobaczymy jak wyjdzie w praktyce.
 
Zabrze

Łódź

 
 

14 sierpnia 2014

„Near miss” czyli „o krok od wypadku” lub „prawie wypadek”. Co to znaczy na drogach? – część 2. (10)

O ile na opisanych w części 1 budowach, te wyjątkowe przypadki, określane jako „near miss”, występowały sporadycznie i traktowane były jako zdarzenia wyjątkowe, o tyle na drogach stały się normą, standardem, codziennością i zjawiskiem tak powszechnym, że zarządcy dróg i zarządcy ruchu drogowego tego nie zauważają i z tym żyją. W nowoczesnych firmach budowlanych do potencjalnych i rzeczywistych zagrożeń nie dopuszcza się z różnych względów: prawnych, humanitarnych, prestiżowych, medialnych itp. Natomiast w rzeczywistości drogowej o tym się nie mówi, nikt dbałości o bezpieczeństwo na drogach nie egzekwuje, a jak się zdarzy wypadek, to z każdej sytuacji można się jakoś wytłumaczyć. 

Takiej sytuacji nieodpowiedzialności za bezpieczeństwo na drogach bardzo sprzyja polskie prawo. Ani Ustawa o drogach publicznych, ani Ustawa Prawo o ruchu drogowym, nie przewidują sankcji administracyjnych dla zarządców dróg publicznych za zły stan infrastruktury drogowej, a także dla zarządców ruchu drogowego za nieprawidłowości w organizacji ruchu i zły stan oznakowania dróg publicznych.

Jedynym wyjątkiem są sankcje dla zarządców dróg wewnętrznych.

USTAWA z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń 

Art. 85a. § 1. Kto narusza przepisy dotyczące sposobu znakowania dróg wewnętrznych, podlega karze grzywny. 

§ 2. Tej samej karze za czyn określony w § 1 podlega ten, kto zlecił wadliwe dokonanie tej czynności.

Podejmowane próby rozciągnięcia podobnego przepisu na drogi publiczne nie znalazły poparcia nawet na etapie przygotowawczym.

A teraz podam ewidentne, przykłady poparte zdjęciami, z kategorii „near miss” na drodze, czyli istniejących potencjalnych zagrożeń. W niektórych miejscach wypadki już się zdarzyły, ale zarządcy tych dróg nic nie zrobili nawet po takim wypadku.

Przykład 1: Pochylone drzewo posiada zachwianą statykę i dodatkowo znajduje się w skrajni drogowej – nad jezdnią. Każdy przejazd autobusu piętrowego lub samochodu z wysokim ładunkiem – to jest near miss. Takie wypadki się zdarzają.
Przykład 2. Niestrzeżony przejazd kolejowy w ciągu drogi powiatowej z komunikacją autobusową (ulicy miejskiej). Źle ustawione oznakowanie - niewidoczne z pozycji nadjeżdżającego samochodu. Znaki niewidoczne – zabłocone. Brak oznakowania poziomego. Bardzo wysokie pobocze. Przy dojeździe do torów kolejowych (nie widać na zdjęciu) brak dobrej widoczności – źle ustawiona duża szafa elektryczna. Znak D-1 ustawiony blisko torów zachęca do przyspieszenia – powinien być zastąpiony znakiem ostrzegawczym A-6c. Near miss: Przy każdym przejeżdżającym pociągu istnieje realne zagrożenie katastrofą (wypadki się zdarzały).

Przykład 3. Na drodze krajowej istnieje przejście dla pieszych zlokalizowane w polu. Brak oświetlenia, zły stan i niekompletne oznakowanie poziome, brak oznakowania skrzyżowania, brak ograniczenia prędkości, brak jakiegokolwiek utwardzenia przy jezdni na przedłużeniu przejścia dla pieszych. Near miss: Każdy pieszy na tym przejściu jest zagrożony.
Przykład 4. Istniejące przejście dla pieszych przez ulicę dwujezdniową z torowiskiem między jezdniami. Brak 2 azyli między jezdniami a torowiskiem. Zły stan nawierzchni w torowisku. Niekompletne oznakowanie pionowe. Zły stan oznakowania poziomego. Brak oświetlenia przejścia dla pieszych. Near miss: Na tym przejściu każdy pieszy, również niepełnosprawny, osoba prowadząca rower, osoba z wózkiem dziecinnym itp. są bardzo zagrożone ze strony samochodów i tramwajów.

Przykład 5. W trakcie lekkiego wiatru przewróciło się wysokie drzewo, rosnące w pasie drogowym, które było w bardzo złym stanie zdrowotnym. Drzewo przewróciło się na jezdnię – na szczęście nie na osobę lub samochód. Near miss: Każde drzewo w pobliżu drogi, będące w złym stanie biologicznym, krzywo rosnące, mające konary mogące się złamać na skutek wiatru (lub też samoistnie) stanowią zagrożenie dla wszystkich przechodzących osób i przejeżdżających pojazdów.

Przykład 6. Ulica miejska (droga powiatowa), po której jeżdżą autobusy komunikacji miejskiej. W rejonie przystanków autobusowych brak oznakowanego przejścia dla pieszych, brak chodników przy skrzyżowaniu i przystankach oraz brak pobocza – piesi i rowerzyści mają do dyspozycji wyłącznie jezdnię, co narusza również Ustawę Prawo o ruchu drogowym. Near miss: Z powodu ww. zaniedbań istnieje wyjątkowe zagrożenie dla pieszych i rowerzystów na ważnej i ruchliwej ulicy.

Przykład 7. Przebudowywana ulica w centrum dużego miasta. Z chodnika w trakcie robót mogą korzystać piesi. Zarówno w trakcie robót, jak i po ich codziennym zakończeniu, pozostaje wiele miejsc niezabezpieczonych, stanowiących „pułapkę” i zagrożenie dla pieszych. Jak widać niechlujstwo wykonawcy i brak wyobraźni jest długotrwałe i w wielu miejscach. Near miss: Powszechne zagrożenie dla pieszych, dzieci na rowerach, niepełnosprawnych na wózkach, wózków dziecięcych itp. Następstwa takich zdarzeń mogą być tragiczne, a zagrożeniu podlega każdy korzystający z tego chodnika.

Przykład 8. Przejście publiczne dla pieszych przez tzw. linię kolejową użytku publicznego. To przejście jest urządzone całkowicie niezgodnie z normatywem i utrzymane w stanie skandalicznym: brak właściwego labiryntu, przejście wykonane po skosie w stosunku do torów, nawierzchnia z płyt wykonana niewłaściwie, a dodatkowo ograniczona widoczność torów z przejścia przez tory. Near miss: Każda osoba, legalnie przechodząca w tym miejscu przez tory, jest narażona na śmiertelne niebezpieczeństwo - w maju br. doszło do śmiertelnego wypadku.

Podsumowanie:

Zagrożenia na drogach, z kategorii near miss, znacznie wykraczają poza przedstawione w części 1 objaśnienia tego pojęcia. O ile w budownictwie przypadki grożące potencjalnym wypadkiem, dotyczą pojedynczej sytuacji, o tyle na drogach jest to zagrożenie stałe, ciągłe, długotrwałe i bez reakcji zarządców dróg przez całe miesiące i lata. Całkowity brak odpowiedzialności, wyobraźni i wiedzy. Celowo nie zostały podane nazwy miejscowości lub dróg, ponieważ jest to zjawisko wręcz masowe. Wszyscy zarządcy dróg powinni, w ramach okresowych przeglądów dróg, dokonać prawdziwej oceny stanu całej infrastruktury drogowej i w przypadkach podobnych do podanych w przykładach – podjąć działania natychmiastowe.