3 stycznia 2014

Czy Polska stanie się krajem rowerowym? (6)

Jeżeli uznamy, że rower jest pożądanym i perspektywicznym środkiem lokomocji do użytku codziennego i rekreacyjnego, wzorem takich krajów jak Dania lub Holandia, to obecnie odpowiedź na tytułowe pytanie jest niestety pesymistyczna, a wręcz negatywna. Oczywiście rower należy przywrócić do łask, zarówno jako środek  komunikacji lub do rekreacji, ale także jako produkt do wytwarzania w fabrykach na terenie Polski (nie wdaję się w ich własność i rodowód).  Kiedyś rowery były w codziennym użyciu, a głównymi producentami były polskie zakłady MESKO w Skarżysku Kamiennej i ROMET w Bydgoszczy. Przejażdżki i  wyścigi rowerowe oraz gra w piłkę, gdzie tylko się dało, były sposobem na spędzanie wolnego czasu przez dzieci i młodzież – oczywiście dla zdrowia. Zwolnień z lekcji wf wówczas nie znano.


Jednak obecnie, w dobie nasilonego ruchu samochodów na drogach oraz przy większych prędkościach pojazdów, koniecznym  jest zadbanie o bezpieczeństwo rowerzystów. Dokładniej mówiąc – w jak największym stopniu i tam, gdzie tylko to możliwe, ruch rowerowy winien być eliminowany z jezdni dla samochodów. Nie jest to proste do zrealizowania, ale trzeba do tego dążyć z właściwą determinacją  - bo jest takie zapotrzebowanie społeczne.
Wydzielona lub odseparowana komunikacja rowerowa powinna być organizowana na drogach wszystkich kategorii. W Polsce  mamy taki układ dróg, że również drogi krajowe przebiegają przez wsie, małe miejscowości i miasta, gdzie ruch rowerowy i pieszy jest niezaprzeczalnym faktem. Wynika z tego, że organizacją i bezpieczeństwem ruchu rowerowego winni zajmować się wszyscy zarządcy dróg: Generalny Dyrektor Dróg Krajowych i Autostrad, Zarządy Województw, Zarządy Powiatów, Burmistrzowie i Wójtowie oraz Prezydenci miast, bo są oni za to odpowiedzialni. Niestety u ww. wymienionych zarządców istnieją różne priorytety, ale nie są związane z bezpieczeństwem rowerzystów.   Widzę tez  najsłabsze ogniwo – drogi powiatowe poza miastami prezydenckimi, dla których zarządcami są zarządy powiatów. A to, że powiaty są bardzo słabe i niewiele mogą, to nie jest żadną tajemnicą i widać to na drogach powiatowych. Dlatego dobrym krokiem byłby  powrót do układu 49 województw. Dopóki zarządcy dróg nie nabiorą odpowiednich nawyków i poczucia odpowiedzialności za bezpieczeństwo na polskich drogach – to drogi lub ścieżki rowerowe będą tylko medialną, przeważnie przedwyborczą, reklamą.
Jeżeli słyszę, że zarządca dróg nie ma wizji jak powinien przebiegać nowy odcinek jakiejś drogi, uwzględniając różne kryteria i przedstawia na zebraniu społeczności lokalnej  4 warianty przebiegu obejścia drogowego, poddając je pod głosowanie;  jeżeli zarządca pyta mieszkańców, którą drogę należy wyremontować w pierwszej kolejności;   jeżeli po zrealizowaniu inwestycji drogowej wykonawcy i podwykonawcy upadają albo są zmieniani w trakcie budowy;  jeżeli każdego roku drogowców zaskakuje zima w grudniu;  jeżeli zarządcy  dróg nie prowadzą okresowych przeglądów swoich dróg we własnym zakresie, ale je zlecają zewnętrznym firmom komercyjnym;  jeżeli zarządcy nie wykonują czynności utrzymaniowych nawierzchni i urządzeń itd. - to jestem pewien, że  u tych zarządców brak jest również determinacji i wyobraźni dla spójnego i systemowego przygotowania infrastruktury rowerowej w pasach drogowych. Mam jednak nadzieję, że istnieją zarządcy dróg, którzy  prowadzą właściwą  politykę  drogową, w tym również politykę rowerową.
Każdy zarządca dróg, decydujący się na wydzielanie lub budowę dróg i ścieżek rowerowych winien zdawać sobie sprawę, że w przyszłości trzeba będzie się nimi zajmować w sposób odpowiedzialny i profesjonalny. Drogi i ścieżki rowerowe należy utrzymywać w ciągu całego roku, czyli np.: dokonywać ich przeglądów, usuwać złamane i znajdujące się w skrajni konary drzew lub inne wystające przedmioty, naprawiać ubytki w nawierzchni, odnawiać oznakowania, jesienią usuwać liście, które są dużym zagrożeniem dla rowerzystów, zimą należy zapobiegać oblodzeniu nawierzchni  i usuwać śnieg (ścieżka rowerowa przy krawężniku lub wydzielony na jezdni pas dla rowerów nie mogą być miejscem do odgarniania  i pozostawiania śniegu pochodzącego z jezdni).
Wszystkim zarządcom dróg, którzy będą się decydować na budowę ścieżek lub dróg rowerowych, chciałbym uświadomić konsekwencje takich decyzji, a mianowicie te ciągi rowerowe muszą być utrzymane w stałej przejezdności i w dobrym stanie przez cały rok. Rowerzyści powinni mieć obowiązek korzystania wyłącznie z tych nawierzchni przez cały rok a konsekwencją powstania ścieżki lub drogi dla rowerów jest to, że dla tych pojazdów powrotu (nawet okresowego lub lokalnego) na jezdnię już nie ma. Jeżeli w pasie danej drogi jest jakiś ciąg dla rowerów,  to bez względu na okoliczności ruch rowerów po jezdni dla samochodów jest niedopuszczalny, ponieważ cały pas drogowy jest już inaczej zorganizowany i urządzony, a kierowcy samochodów  na takiej drodze rowerzystów się po prostu  nie spodziewają. Dotyczy to zarówno długich ciągów rowerowych jak i eksperymentalnych, pokazowych odcinków.
Na obecnym etapie początków urządzania drogowej infrastruktury dla rowerów daje się zauważyć wiele nieprawidłowości w urządzaniu tych dróg lub ścieżek, np.: urządzanie ścieżek rowerowych, dróg rowerowych lub wydzielonych pasów dla rowerów w miejscach przypadkowych, bez prawidłowego początku i końca oraz bez przemyślanej kontynuacji, prowadzonych w sposób nielogiczny i z błędami technicznymi. Moim zdaniem taka krótkowzroczna i nieprofesjonalna polityka  nie ma jakiegokolwiek sensu, a może jeszcze skomplikować sytuację pod względem bezpieczeństwa i dla rozwoju ciągów rowerowych w przyszłości. Skoro w Narodowym Programie Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego na lata 2013 – 2020 przyjęto konieczność objęcia rowerzystów szczególną ochroną, to każdy zarządca dróg powinien mieć ten problem  w odpowiedni sposób przemyślany, zaplanowany i z determinacją systematycznie realizowany. Do tego jednak potrzebne są środki finansowe (na budowę i utrzymanie) oraz profesjonalna kadra (do planowania, budowy i utrzymania) wyczulona na bezpieczeństwo rowerzystów, o których wszyscy mówią, że podobnie jak piesi, są niechronioną i najbardziej zagrożoną grupą uczestników ruchu drogowego.
A krajem rowerowym, z infrastrukturą jak w Holandii lub Danii raczej się nie staniemy i nie musimy. Z tych krajów, gdzie komunikację rowerową budowano przez dziesiątki lat, możemy czerpać pewne wzorce i rozwiązania. Ważna jest, żeby nie było to bezmyślne naśladownictwo.  Również nie należy się zniechęcać, ale robić co możliwe.  Ważne, aby było to przemyślane i służyło dobrze polskiemu społeczeństwu.
W temacie rowerów moim marzeniem jest, żeby w Polsce  powstały bezpieczne drogi i ścieżki rowerowe oraz turystyczne szlaki rowerowe, żeby zniknęły alarmujące statystyki o wypadkach z udziałem rowerzystów, a Polacy, żeby jeździli na polskich rowerach wyprodukowanych w polskich zakładach – tak jak to było kiedyś. A wszyscy  chłopcy, żeby potrafili rower rozebrać, naprawić i wyregulować  - rower swój i rower swojej koleżanki.
Na zakończenie tego artykułu o tematyce bezpieczeństwa rowerowego zapraszam do zapoznania się z artykułem „Bezpieczne drogi” wraz z filmem o tematyce rowerowej, jakie zostały  zamieszczone w Aktualnościach  z dnia 08.11.2013r.  na stronie internetowej Najwyższej Izby Kontroli (link)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz